Oriundi AD 2012

Na zdjęciu: Adam Bodzek

Podczas gdy zewsząd spływa lawina krytyki na Franciszka Smudę i pomysł powoływania zawodników polskiego pochodzenia z zagranicy jest obecnie na mocno zniżkowym trendzie, ja jak zawsze śledzę losy naszych oriundi. W związku z tym, że od ostatniej notki minęło sporo czasu, a od tematu powołań jeszcze więcej, postanowiłem nieco odświeżyć listę propozycji. Oczywiście robię to także na przekór zwolennikom etnicznej czystości i nacjonalistom – z nieukrywaną satysfakcją.

Jak wiemy, w Fortunie Dusseldorf  nieciekawie wygląda sytuacja Adama Matuszczyka, jednak z wywalczeniem miejsca w pierwszej jedenastce kłopotu nie ma urodzony w Zabrzu imiennik naszego reprezentanta – Bodzek. W obecnym sezonie opuścił on zaledwie dwa mecze kandydata do awansu do Bundesligi – oba z powodu żółtych kartek. Tych zbiera dużo, gdyż gra agresywnie i imponuje walecznością na boisku. Trzy lata temu przecinak z Dusseldorfu sam wyraził chęć gry z orzełkiem na piersi. PZPN pozostał głuchy…

Poza popularnym kierunkiem niemieckim, mamy także zupełnie dziewicze tereny Izraela. Wszak osiedliło się tam całe mnóstwo polskich Żydów, uciekających przed wojną lub prześladowaniami komunistycznych władz. Ich potomkowie grają dziś w tamtejszej lidze i warto przyjrzeć się ich przydatności dla naszej kadry. Dla mnie osobiście byłoby to tym bardziej interesujące, że istnieje niemała grupa sympatyków futbolu o poglądach antysemickich. Nie byłoby nic przyjemniejszego od oglądania ich furii spowodowanej występami Żyda z orzełkiem na piersi. Oczywiście nie może być to kryterium wyboru – taki gracz musiałby przede wszystkim zasługiwać na powołanie swą klasą piłkarską. Znając nasze problemy z defensywą można by sięgnąć po wszechstronnego zawodnika Maccabi Tel Awiw – Shirana Yeiniego. Legitymuje się on polskim paszportem i mógłby reprezentować nasz kraj. Co prawda kilka lat temu grywał regularnie w izraelskiej młodzieżówce, ale jako że nie przekonał do siebie selekcjonera dorosłej kadry, to Smuda mógłby otworzyć przed nim drzwi. Yeini jest kluczowym ogniwem swojego klubu i najczęściej występuje jako defensywny pomocnik, może jednak grać także po obu stronach obrony oraz jako stoper.

Niestety, nie będziemy mogli najprawdopodobniej skorzystać z dwóch obiecujących bocznych obrońców – Matthiasa Ostrzołka oraz Timothee Kołodziejczaka, gdyż obaj zainteresowani nie są póki co skłonni występować w naszej drużynie. Definitywnie chyba upadł też pomysł powołania Ivo Pękalskiego oraz Roberta Acquafreski, natomiast znów odżyły plotki o sprawdzeniu Lukasa Jutkiewicza, wypożyczonego do walczącego o awans do Premiership Middlesbrough. Akcje będącego własnością Coventry snajpera stoją wyżej niż reprezentanta Nigerii Bartholomew Ogbeche i  jeśli utrzyma formę, przy braku gry Jelenia i Brożka należałoby rozpatrzeć jego kandydaturę jako potencjalnego zmiennika Lewandowskiego.

Na koniec propozycja z dużą dozą humoru. Otóż ostateczny prztyczek w nos zwolennicy etnicznej czystości dostaliby, gdyby do naszej kadry dołączył młody obrońca RC Lens, noszący nazwisko jakże zasłużonego i znanego Polaka – Yvan Dzierżyński 😉

Tak więc ode mnie trzy propozycje całkiem serio: Bodzek, Yeini i Jutkiewicz. Sprawdzić warto, a przynajmniej zapytać… Nie stać nas na stratę jakiegokolwiek gracza mogącego pomóc kadrze.