Underdog Football PL

30 września 2009

Tryumf finezji nad schematami!

Filed under: Afryka,Europa — Artur Karpiński @ 11:35

Gdy drużyna europejska – z definicji schematycznie poukładana, a zwłaszcza angielska – z definicji brutalna i siłowa, przegrywa mecz z ekipą grającą futbol pełen fantazji i polotu, cieszę się niezmiernie. Tak też było wczoraj, gdy „czarne gwiazdy” pokonały „synów Albionu” różnicą czterech bramek. Moja niechęć do brytyjskiej piłki wynika też z alergii, jaką wywołuje u mnie przekonanie samych Anglików, że są najlepsi na świecie. Tylko jakoś od 43 lat nie potrafią nic wygrać na niwie reprezentacyjnej. Gdy spojrzymy na różnego rodzaju listy młodych talentów sporządzane przez brytyjskie gazety sportowe, zauważymy tam masę zawodników nawet z niższych lig angielskich, którzy w przyszłości będą co najwyżej typowymi „British bulldogs”, jak się popularnie nazywa silnych angielskich kopaczy o technice Grzegorza Rasiaka i finezji Mariusza Lewandowskiego. Nic dziwnego, że na ich tle napastnik Reading wygląda całkiem nieźle. Wczoraj miałem więc niemałe powody do radości.


Na zdjęciu: Dominic Adiyiah – strzelec dwóch bramek dla Ghany w meczu z Anglią

Podopieczni Selasa Tetteha mają szansę nawiązać do dawnych sukcesów pokolenia Nii Lampteya, które wywalczyło brązowy medal na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie. Tak jak była wielka nadzieja afrykańskiej piłki była mózgiem tamtej ekipy z 1992 roku, tak tu wszystko kręci się wokół jednego z najbardziej utalentowanych graczy na kontynencie – André Ayew. Zbieżność nazwisk z innymi znanymi graczami z Ghany nie jest tu przypadkowa. Gracz Marsylii to syn legendarnego Abédiego Ayew „Pelé” i bratanek byłej gwiazdy ligi portugalskiej – Kwame Ayew. Mimo niespełna 20 lat na karku, zawodnik ten może już zachwycać swą grą fanów finezyjnej piłki. Świetne przyspieszenie, drybling, wychodzenie na pozycję – to tylko niektóre z zalet kapitana reprezentacji młodzieżowej Ghany. Jednak to nie on był w meczu z Anglią bohaterem numer jeden – choć także zdobył przepiękna bramkę na 2:0. Autorem dwóch trafień był niejaki Dominic Adiyiah – zawodnik wicemistrza Norwegii – Fredrikstad. W tym klubie jednak nie ma pewnego miejsca w składzie i zapewne po udanym turnieju w Egipcie z łatwością znajdzie innego pracodawcę. Strzelenie dwóch bramek przeciwko Anglii na pewno będzie dobrą kartą przetargową.

Bramki z meczu Ghana – Anglia:

Na koniec napiszę jeszcze o kolejnym prztyczku w nos dla polskiej „myśli” szkoleniowej. Otóż testowany jakiś czas temu w Legii Ransford Osei był tym trzecim, który pokonał bramkarza podopiecznych Briana Easticka. Który to już talent, który rzekomo był za słaby do naszej „ekstraklasy”?… No ale przecież panowie Antoni Piechniczek i Jerzy Engel to autorytety światowej sławy, szkoleniowcy uznani za granicą, którzy dawno mogli pracować w Barcelonie tylko po prostu mają w Polsce misję do spełnienia…

3 Komentarze »

  1. http://www.niezalezna.pl/article/show/id/110 ;]

    Komentarz - autor: Dudek — 30 września 2009 @ 11:48 | Odpowiedz

    • Nie zaszkodziło podpisać kontrakt z wyprzedzeniem, obowiązujący od 18 urodzin. A tak poszedł do Izraela i tyle.

      Komentarz - autor: Artur Karpiński — 30 września 2009 @ 11:50 | Odpowiedz

  2. Aż tak zapobiegawcze polskie kluby nie są. Efekt ma być tu i teraz, a nie za rok czy dwa 😛

    Komentarz - autor: Dudek — 1 października 2009 @ 09:44 | Odpowiedz


RSS feed for comments on this post. TrackBack URI

Dodaj odpowiedź do Dudek Anuluj pisanie odpowiedzi

Blog na WordPress.com.